niedziela, 3 sierpnia 2014

Wynajmowanie mieszkania

Skupiamy się teraz na wynajęciu mieszkania, znaleźliśmy jedno, całkiem przyzwoita cena do tego na zdjęciach też niczego sobie. W ramach mojej rehabilitacji zdecydowaliśmy się na spacer, by obejrzeć okolicę, przy okazji zajrzeliśmy przez okno i tu pojawiły nam się pierwsze schody, co z tego że mieszkanie w dobrym stanie, w dość dobrej okolicy, skoro taka malutka klitka, że chyba teraz mieszkam w większej. Pierwsze moje stwierdzenie było takie, że w razie gości, przenocować ich można tylko w kuchni na podłodze, ponieważ salonik jest takiej wielkości że dla mnie to nawet sofa by tam nie weszła. Ewentualnie weszłaby, ale goście siedzieliby w kuchni. Ja rozumiem tych ludzi co chcą wynająć komuś mieszkanie, że nie dają luksusów, kto by inwestował grube pieniądze w mieszkanie pod wynajem, ale zdjęcia były tak zrobione, że wydawało się że mieszkanie jest dwa razy większe. W sumie to też sztuka robienia zdjęć, by wydawało się bardziej atrakcyjne, niestety na miejscu okazuje się że to tylko tak na zdjęciach, dlatego nie ocenia się książek po okładkach jak to się zwykło mówić, ale niestety trzeba sobie pochodzić, sporo. Dobrze że rynek mieszkań aktualizuje się na bieżąco i wskakują co i rusz nowe mieszkanka, może uda się znaleźć coś sensownego, tak jak powiedziałam to mojej mamie. Jakoś te moje koleżanki wynajmują mieszkania i  jakoś dają sobie radę to ja też chyba dam sobie jakoś radę. Jutro spacer do kolejnych mieszkań, mam nadzieję że tym razem się nie zawiodę. Nie mam dużych oczekiwań, no ale niech chociaż nasze rzeczy się pomieszczą, przez rok przemęczę się w czymś malutkim, potem i tak powoli będziemy się zbierać do powrotu do Polski, ale puki co, szkołę trzeba skończyć skoro już się zaczęło, a życie trzeba sobie jakoś zorganizować, tym bardziej że Antoś w drodze. Mam nadzieję że wszystko się jakoś rozwiąże, już dość mam stresów w tej ciąży. Moje dziecko biedne jest już na starcie, jeszcze w brzuchu i cały czas sobie powtarzam że nie ma co panikować, ale moje hormony widocznie nie rozumieją słowa nie panikować i czasami szaleją jak konie na rodeo.

Swoją drogą nie wiedziałam że umycie łazienki i naczyń doprowadzi mnie do tego, że czuję się jak po prysznicu, leci ze mnie pot jak po maratonie. Jakoś nie zaliczam się do tych kobiet, które powiedzą że ciąża to cudny okres, nie jest źle, ale kolorowo też nie jest. Raczej super mamą nie zostanę.