poniedziałek, 16 września 2013

Kryminały...

Z racji kilku dni wolnego, po tak pracowitym sezonie, poświęcam je na zaległości, które mam w kategoriach książki, film, prasa a także inne moje zainteresowania. Dzisiaj leżąc na kanapie ( z tego powodu mam okropne wyrzuty sumienia, że jestem taka bezprodukcyjna ) dopadłam się do panny Marple i stwierdzam jednogłośnie że filmy sensacyjne to bujda na resorach, ale te kryminalne, szczególnie z dalszych lat, kiedy technologia nie była tak zaawansowana, wyzwalają niezdrową fascynację, przede wszystkim ukłon w stronę autorki Aghaty Christie która musiała mieć niezwykły umysł, wyjątkową logike i rozumienie, a do tego lekkość pióra, stworzyła coś fascynującego co kolejni reżyserzy filmują, a kolejne pokolenia zaczytą się w jej powieściach, bowiem nie trzeba się bać, nie trzeba prania po pyskach by zatopić się bez pamięci w jej książkach i ich ekranizacjach. Tak mnie to wciąga, jak mówi Panna Marple: wątki się plączą niczym kłębki włóczki, ale rozwiązanie zawsze jest zaskakujące, a w filmach sensacyjnych czy thrilerach tam nie ma oczekiwania na to, kto zabił, nie rozwiązuje się zagadki razem z bohaterem, wie się to od razu. Tutaj nie mogę się oderwać, więc szukam wymówek na to by leżeć na tej kanapie i chociaż jeden taki weekend długi poświęcić na przyjemne lenistwo. I mam zakiełkowane gdzies w głowie że takich dni nie może być za wiele, bo jednak lenistwo to niezbyt dobry pomysł na wykorzystanie swojego życia, to jednak jeśli czerpie się pełną frajdę z wiedzy o tym że jest się leniwym i w jakiś sposób te błogie lenistwo wykorzystuje się do cna jak cytrynkę, to satysfakcja jest jeszcze większa- rozgrzeszam samą siebie ...
Uciekam oglądać moją panne Marple, kolejne jej przygody czekają: Morderstwo to nic trudnego - kolejny wątek. Swoją drogą w takiej anglii jaką pokazują tam można się zakochać, niestety niewiele ma to wspólnego z Anglia którą znam.
ODbiegając od tego powinnam robić pierogi, farsz już zrobiony czeka aż ciasto się zrobi, a ja porzuciłam wszystko na rzecz panny Marple, ehh :)
Niepoprawna ja.