wtorek, 22 lipca 2014

Silniejsza

Ah, zapomniałam jeszcze że postanowiłam nie poddawać się, dla tych którzy mnie kochają i wspierają i dla siebie. Dlatego trenuję nogę, masuję i nie dam się tak łatwo.
Słowo daję, ciągle mi się caps wciska, odzwyczaiłam się od pisania na klawiaturze.

Pożegnania i powroty

Powrót z urlopu okazał się cięższy niż myślałam, stan mojej nogi jeszcze nie jest zadowalający, nie mogę chodzić samodzielnie, bez kul, co oznacza że dłuższe wyjścia nie wchodzą w grę. Jak byłam w domu, pod opieką rodziców, to przynajmniej bardziej byłam mobilna, przez dwa tygodnie nie musiałam się niczym martwić, przydał mi się taki odpoczynek. Cała drogę powrotną co chwilę stawały mi w oczach łzy, zmierzenie się z tyloma przeszkodami może być ciężkie dla każdego.Niesprawna noga, znalezienie nowego mieszkania, ciąża i niewiadoma przyszłość, może to dobić nawet najsilniejszego, kiedy człowiek wie, że jego los nie zależy tylko od niego, na szczęście mam takich rodziców, którzy są w stanie mi w każdej chwili pomóc, najlepsi przyjaciele, ludzie przy których znów mogę się poczuć dzieckiem, każdemu życzę takich rodziców i mam nadzieję że ja sama takim rodzicem będę. Tyle wsparcia i pomocy można dostać tylko od swoich bliskich i trzeba to doceniać, wiadomo że nikt idealny nie jest, każdy popełnia błędy, ale trzeba być wyrozumiałym, rodzice to też ludzie, z możliwością błędu stają się nawet bardziej ludzcy. A ja po powrocie, w stanie depresyjnym, wzięłam kąpiel i doczytałam w gazecie coś co podniosło mnie też troszkę na duchu, co moja mama w sumie też mi powtarza, nieszczęścia chodzą parami, ale zawsze w końcu wychodzi słońce po burzy, więc czasami trzeba zacisnąć zęby, przeczekać z nadzieją na lepsze dni.
Ja zawsze jakoś znajduję odpowiedzi gdzieś w gazecie, książce albo przypadkiem, czasami mam wrażenie że to siła wyższa daj mi znaki, żebym nie była zbyt surowa dla siebie i dla innych. Tak jak w tym jednym z artykułów, że człowiek powinien nagradzać siebie samego, nawet za malutkie osiągnięcia i być wdzięczny za małe pierdółki. Trzeba chwalić siebie samego, dlatego ja chwalę siebie samą, nawet za kilka kroków które zrobię pomimo bólu, bo wiem że to zawsze kilka kroków do przodu. Najgorsze co człowiek może dla siebie zrobić to karać się za coś na co nie ma się wpływu, tak jak ja, mogłabym mieć wyrzuty do samej siebie że nie mogę się sprawnie poruszać i tak było na początku, cisnęłam samą siebie, a teraz zrozumiałam że nie tędy droga. Muszę po prostu z taką delikatnością podejść do siebie jak moja mama do mnie, z największą miłością i nie wymagać od siebie nie wiadomo czego. Zrozumiałam, że czasami sama siebie sprowadzam do punktu, w którym myślę że jestem nic nie warta i beznadziejna, bo nie osiągnęłam więcej, ale w ten sposób nie kochając samej siebie, nie pokocham innych, a to byłoby krzywdzące. Skoro inni mnie kochają, to i ja muszę pokochać siebie, może jednak jest coś we mnie wartościowego.
Jedno już wiem, muszę zacząć być sobą :)