poniedziałek, 24 września 2012

Blondynka powraca ...

Kilka miesięcy jakiegoś zawirowania w moim życiu, aż dziś powiedziałam dość, po prostu dotarło do mnie że marnuję siebie i swój czas na coś tak przereklamowanego jak miłość i faceci.
Do rzeczy :

Fakty:


  1. Jestem singielką - bo tak pozwolę siebie nazwać, od roku czasu. Rok temu wyglądałam zupełnie inaczej, teraz wyglądam zupełnie inaczej. Jednak jedno pozostało to samo- moje wewnętrzne ja, niestety troszkę pokopane i teraz dość sarkastyczne. Gdzieś kiedyś wyjdzie fakt, jak to się stało że jestem wolna, oraz czas mojej przemiany, ale nie o tym teraz miałam tutaj sobie napisać...
  2. Jako osoba odzyskana po 7 latach, wypadłam z rytmu randek, realistycznego podejścia do spotkań i typ podobnych spraw. Ciągle wierzyłam w młodzieńcze ideały na temat miłości, księcia na białym koniu i rodzinie jak z fotografii w katalogu. Ba, która dziewczynka o czymś takim nie marzy. Tak ugrzęzłam w tej swojej perfekcyjnej wyobraźni, a życie pokazało mi jaka jest prawda. To fikcja że liczy się to co się ma w środku, ja z górą kompleksów co do mojego wyglądu, ale z brakiem kompleksów co do mojego charakteru, oświadczam w pełni że w tych czasach żeby stworzyć związek z facetem, trzeba się tylko opierać na wyglądzie. Nie chodzi tu jednak, o to że to wina kobiet. To wina mężczyzn i ideałów wykreowanych w ich głowach. Jako jednak ja bardzo cyniczna teraz mam zamiar sobie poużywać trochę na męskiej części tego świata.
Większość mężczyzn z jakimi miałam styczność, zwracała uwagę na mnie ze względu na wygląd, owszem nie mogę narzekać na brak zainteresowania, ale co mnie uderzyło, każdy facet był w stanie bezczelnie powiedzieć że zainteresował go mój wygląd i wprost, niemal, zaproponować mi sex po drugim spotkaniu. 
Nie mam wypisane na czole, nimfomanka, więc po którymś razie z kolei po prostu wygarnęłam jednemu, że może tak ktoś zechciał by mnie poznać, bo to jak wyglądam to ja wiem, mam lustro w domu, widzę się codziennie rano, tak jak i setki osób które spotykam w swoim życiu, ale to co mam w środku, prawdziwe piękno, nikomu się nie chce tego odkrywać. Wychodzi mi na to że mężczyźni są w dzisiejszych czasach bardzo leniwi. Niedługo będzie padało pytanie wprost: ile potrzebujesz spotkań żebym mógł iść z Tobą do łóżka. Bardziej wulgarnie, w stylu podstawówki: ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić.
Potem jednak Panowie płaczą gorzkimi łzami, że to my mamy wymagania, rodem z księżyca, ale hallo!!! 
Lista wymagań u faceta jest jeszcze dłuższa, tylko że kobiet tyczy się całej postawy życiowej, przemyśleń, planów, kobieta jest ciekawa wszystkiego, bo na mężczyznę patrzy kategorią przyszłego ojca jej dzieci, a u mężczyzn, lista wymagań co do matki ich dzieci jest przerażająca: tylko że zazwyczaj oczekują od kobiety, matki, żony, kochanki, dziwki, przyjaciółki, kobiety wyzwolonej i samodzielnej, twardej, ale i ciepłej, opiekuńczej z fantazją z energią niczym króliczek z reklamy o bateriach.
Gdyby zsumować to, wyglądałoby to tak, że to kobieta musi dostosować się do oczekiwań płci przeciwnej żeby mieć szansę na normalny związek. 
Nie dość że wygląd, to jeszcze zachowanie sposób mówienia, sposób bycia. Istna perfekcja, która i tak nigdy nie będzie idealna.
W takim bądź razie, zastanawia mnie dlaczego mężczyźni dziwią się nam kobietom, że my także zaczynamy mieć swoje wymagania, powinna być równowaga prawda?
Dlatego my też zaczynamy patrzeć na wygląd, stawiamy coraz wyżej poprzeczkę i jesteśmy coraz bardziej twardo stąpające po ziemi, miłość staje się przereklamowana, a związek podchodzi teraz do transakcji wiązanej. I ja także po tylu porażkach, nie chcę się karmić fantazjami na temat pana idealnego, jeden się mi taki trafił, nieidealny cholernie, w ciągu całego roku, który trafił do mojego serca, gdzie ja myślałam że ja nie potrafię kochać, dziękuję za to że jednak doświadczyłam tego uczucia, z całym cierpieniem jakie mi przyniosło przynajmniej wiem, że nie jestem martwa w środku, ale też i to uczucie oświeciło mnie, że związki z miłości to rzadkość, częściej z rozsądku, lub z chęci bycia z kimś, z analizy i z plusów jakie wynikają, dlaczego? Dlatego że nikt nie powiedział że miłość musi być wzajemna, a jeśli nawet nie kocha się tylko raz, to na drugi raz trzeba poczekać, nie wiadomo ile, a przecież moje jajeczka nie są wieczne, ja też się starzeję i chciałabym mieć swoje miejsce na ziemi.
Dlatego drodzy Panowie, nie oczekujcie zbyt wiele, dajcie szansę kobietom które są obok i może nie są tak idealne. W mojej miłości, ja goniłam do ideału tego którego kochałam, chociaż nie był idealny, chciałam żeby i on poczuł to do mnie, ale jak widać to też nie pomogło. Dlatego albo dajcie sobie szansę na miłość obniżając trochę swoje wymagania, albo będziecie nieszczęśliwi, bo z góry skreślicie kogoś, ponieważ będzie mu brakować czegoś czego wy chcecie. A przecież nigdy nie wiadomo, czy będąc z kimś nie odkryjecie, że jednak ideał wcześniejszy był błędny i teraz ta osoba nie będzie waszym ideałem.  Nie bójcie się też kochać. Nie odrzucajcie czegoś co może być piękne tylko przez strach przed zranieniem. Skąd wiedziałam że to mój nieidealny ideał? Stąd że się nie zastanawiałam, nie snułam wizji przyszłości, nie stawiałam zamków na piasku, nie wmawiałam sobie niczego i nie marzyłam. Pierwszy raz w tym wszystkim liczyło się tu i teraz i to co odczuwam w danym momencie. 
Nie zastanawiałam się jak długo będzie to trwać ile dzieci będziemy mieć, gdzie będziemy mieszkać, nic nie miało znaczenia, bo to co było w teraźniejszości, było perfekcyjne dla mnie, nawet jeśli się nie odzywaliśmy do siebie. Nawet wtedy wiedziałam że on i tak przyjdzie i tak się pogodzimy, sama świadomość tego, nie pozwalała nam się długo obrażać na siebie. Taki plus, że można się pokłócić powalczyć, a i tak dwie strony wiedzą że za dwie godziny będzie ok. Takie kłótnie są fajne, bo wiemy że możemy być sobą, bez udawania bez grania, bez obawy że utraci się tą drugą osobę.

A na temat wymagań męskich, to poemat mogłabym napisać, troszkę tych facetów spotkałam na swojej drodze, więc tak:


  • kobieta ma nie zadawać pytań- drodzy mężczyźni, czy wiecie że czas to pieniądz, a my nie lubimy marnować czasu w czymś co trwa w nicości? bo może gdzieś czeka ktoś, kto będzie umiał odpowiedzieć od razu na zadawane mu pytania i nie będzie potrzebował czasu, albo coś jest albo tego nie ma proste
  • kobieta ma być pewna siebie i nie zakompleksiona- ale przepraszam, skąd my mamy te kompleksy? no przecież przez Was- mężczyzn- wasze wyobrażenia idealnych kobiet, niewybredne teksty, wasze odrzucenia nas, bo nie jesteśmy w Waszym typie, chociaż nawet nie daliście nam szansy się poznać i wypięknieć - ZŁOTA ZASADA- NAJPIĘKNIEJSZA KOBIETA- to szczęśliwa, spełniona a przede wszystkim kochana kobieta. Wtedy piękno które jest wewnątrz promienieje do zewnątrz.
  • kobieta ma być silna ale zarazem ciepła- to się mija z celem, my możemy być ciepłe, bardzo chętnie, ale wtedy musicie też zaakceptować to że jesteśmy słabe, lubimy gdy ktoś się nami opiekuje, zmienia nam koło w samochodzie, zabiera z głowy zmartwienia w stylu pamiętać o dacie zapłaty rachunku, a pozwala na to żebyśmy były jak ciepłe puszyste kotki, mruczące z otwartymi ramionami, coś za coś kochani
Pozostaje wiele do dodania, ale na dzisiaj to wystarczy tej słodko- gorzkiej prawdy o kobietach i mężczyznach. 

A żeby nie było że nie blondynka, to wstawię siebie, żebym i ja mogła pamiętać siebie za jakiś czas.